1maud 1maud
1234
BLOG

Świat wg Kiepskich

1maud 1maud Polityka Obserwuj notkę 191

Są ludzie, którzy nigdy nie są w stanie zrozumieć, że można chcieć zrobić coś dla innych, bez kalkulacji zysków i strat, z czystej potrzeby podziękowania za dobre działania ,pomocy z życzliwości bez oczekiwania rewanżu, współczucia dla biedy bez obwiniania biednych, za stan w jakim się znajdują etc. Trzeba koniecznie poszukać przyczyn „prawdziwych „ tych działań. Bez kalkulacji przecież świat nie funkcjonuje. Ich świat.

Że przy okazji kopią, opluwają –nic to. Z wyrachowaniem, a wedle świata wg Kiepskich ,ono jest nieodłącznym elementem każdego działania ,można walczyć każdymi metodami.

A jeśli jeszcze przedmiotem ataku jest jakiś tam bloger, czyli pokraka- to hajda do woli!

Na pohybel faktom! Nie pytać takiego, bo i po co. Nie czytać ze zrozumieniem, co taki tam sobie pisze. Po co uruchamiać myślenie, skoro w Świcie Kiepskich tłumaczenie jest proste :zrobił-miał interes. Nie wyszło..hihihi, nie zrobił interesu!

I lecą perełki intelektu ,Jakby Kiepski to zrobił, to by zrobił wszystko poprawnie do końca. To jasne. Wiec Kiepski daje sobie prawo do oceny surowej i ostatecznej. Daje sobie prawo do „tańca na grobie” idei przeciwnika.

Czy nie ma do tego prawa? Ależ ma, jak najbardziej. Tylko ,czy ma być z czego dumny?

 

Ja z tego co się stało, za moją przyczyną, nie jestem dumna. Jest mi smutno, przykro. Czuje się rozbita. Że z dobrej woli zaplątałam się w nie mój świat.: intryg ,opluwania, Za błąd, który musiałam popełnić, a nadal do końca nie wiem gdzie.

Być może w tym ,iż sądziłam, że w sferze publicznej ,można działać wg schematu, który z powodzeniem stosowałam ,w swoim codziennym życiu. Podziekować tym, którzy na to zasługują, zrobić cos dla nich, miło zaskoczyć. Nie kasą, ale czymś, co może sprawić przyjemność. A to błąd. Bo dałam sobie prawo do określenia oczekiwań osoby drugiej.

Pani Anna Walentynowicz w oświadczeniu napisała, że nie może określić mnie nawet jako swojej znajomej. Zgadzam się z Nią. Mimo, że rozmawiałyśmy wielokrotnie ,po wiele godzin. Mimo, iż pisałam o Niej o na podstawie materiałów, które od Niej samej otrzymałam. Mimo, że miałam przyjemność zapoznawać Ją z dokonaniami na Jej blogu. Nie zostałam Jej znajomą, bo gdyby nie znała, nie obawiałaby się moich działań .Tak jak i ja, gdybym znała panią Annę lepiej ,umiałabym przewidzieć Jej reakcję na wystąpienie o wsparcie inicjatywy do władz, bez wytłumaczenia celu tej prośby.

Cóż wie o mnie Pani Ania? Że pierwszy raz spotkałyśmy się w 1984 r. w Sadzie? Że spotykamy się ostatnio często ,bo wiele o Niej piszę? Może ktoś usłużny ze Świata Kiepskich, szepnął: ona ma tym interes? Bo, co tak, sama z siebie?

Pani Ania nie wie, że nigdy nie byłam obojętna na potrzeby innych, ze zorganizowałam , na zasadzie wariackiej akcji ,domy dla powodzian w Brzegu. Że staram się pomagać wszędzie tam gdzie mogę, że działałam na rzecz Stowarzyszenia Emaus(Pomoc osobom wychodzącym na Wolność),że od lat karmię bezdomnych w Święta, ze przez wiele lat zaopatrywałam w żywność pogotowie Opiekuńcze, przyjmowałam pogorzelców do domu, ratowałam mienie sąsiadów w powodzi?. Cóż to bowiem znaczy wobec dokonań Pani Anny. ..

Kiedy prawica z lewica biła się o wykorzystanie medialne przywozu z Niemiec domków dla powodzian ,powiedziałam : to nie są domki dla partii tylko dla powodzian. W efekcie transport domów wykonała lewica, która była organizacyjnie ,tym razem ,sprawniejsza. I zapisała sobie jako sukces. Nigdy nie nagłaśniałam, że to ja byłam inicjatorką i organizatorką tej akcji. Bo brzydzi mnie wykorzystywanie spraw ludzi do własnej autokreacji.

Dziennikarz Jan Osiecki napisał na swoim blogu, w odpowiedzi na ,jasno przeze mnie wyartykułowane ,przekłamanie faktów;O pani Małgorzata sie objawiła - to znaczy, ze jeszcze niespaliła sie ze wstydu.,po czym powtórzył swoje kłamstwa . To jest najwyższa półka dziennikarstwa, Panie Osiecki? Powtarzając swoje , do znudzenia ,może się w głowie ludziom na trwałe ustali i za prawdę uznają. Gratuluję. Pan się pokrakami przejmować nie musi, prawda? Najważniejsze kopnąć na początek , a potem leżącego dobić dowolnym ciosem poniżej pasa.

Na przykład zgrabnym zlepkiem dwóch różnych, moich wypowiedzi:” Wytłumaczenie szybko podłapała współorganizatorka Małgorzata Puternicka, któraoświadczyła: „Niestety ,do Pani Anny Walentynowicz , w ostatnich dniach ,było wiele telefonów, od różnych dziennikarzy, które wykrzywiły ideę działania Komitetu. Szkoda”I szybko dodała, żeby teza była jeszcze poważniejsza:  „Trwa wojna o net, ale i o Anie Walentynowicz. ot co

Że to ”szybko” dotyczyło komentarza Jacka Jareckiego ,czyli zupełnie innego wątku , niż pierwsza część wypowiedzi, to dla wytrawnego dziennikarza, furda. Liczy się efekt. Ale nie podejrzewam ,że Pan się spali ze wstydu ,Panie Osiecki. Trzeba bowiem potrafić się wstydzić lub brzydzić kłamstwem.

Pisze Pan, że podłapałam od P.Franka Gajka o roli Blogmediów w tej inicjatywie. Gdyby zadał Pan sobie trochę trudu ,przeczytałby Pan kolejny komentarz PAP, który zawiera moje wyjaśnienia „na gorąco”, czyli zaraz po odczytaniu mi przez red. PAP  całości oświadczenia, a na kilka godzin przed zamieszczeniem informacji przez Pana Gajka. Nawigacja

Serwisy skojarzone

 

 

- Oczywiście nie jestem zachwycona reakcją pani Anny Walentynowicz, ale ją rozumiem - powiedziała inicjatorkabenefisu Małgorzata Puternicka.

- Mam świadomość, że życie wielokrotnie boleśnie ją doświadczyło i że ma niechęć do publicznych wystąpień. To był błąd ze strony komitetu organizującego benefis, że wystąpiliśmy do urzędu premiera o wsparcie finansowe - a to właśnie sprawiło pani Ani największą przykrość, tym bardziej, że o tym nic nie wiedziała. Zawsze przecież podkreślała, że niczego nie oczekuje dla siebie od państwa - dodała.

Puternicka chciałaby teraz "piękną ideę" uczczenia 80. urodzin Walentynowicz przekazać jej znajomym z czasów opozycji, do których ma ona na pewno większe zaufanie, np. zamieszkałemu w USA Leszkowi Zborowskiemu.

Podkreśliła jednocześnie, że nie chce natomiast rezygnować z księgi życzeń dla Walentynowicz, umieszczonych w internecie przez blogerów. - Te życzenia możnaby spisać i wydać - jeden egzemplarz takiej publikacji podarować wówczas jubilatce, a drugi na pamiątkę przekazać na wystawę Drogi do Wolności w Gdańsku - proponuje.

Puternicka uważa, że o tym, jak wykorzystać zebrane pieniądze, powinni zdecydować sami darczyńcy. - Część z tych pieniędzy pomogłaby na pewno wydać księgę życzeń - zaznaczyła.

 

W Świecie Kiepskich, jak ryba w wodzie ,czują się także blogerzy. Zwykle tropiący (ale tylko u przeciwników poglądowych) wszelkie niejasności. Mireks, Azrael(który powiela kłamliwy tekst pana Osieckiego) .Najbardziej rajcuje ich konstatacja, że 1 Maud konfabulowała na temat swoich kontaktów z p. Anną Walentynowicz, bo ta w oświadczeniu napisała, że jej nie zna. Czy rzeczywiście tak wynika z oświadczenia ?

„Chcę podkreślić, że moje dotychczasowe kontakty z obiema paniami nie upoważniają ich w żaden sposób do zaliczania się do kręgu moich przyjaciół czy nawet znajomych.” To w końcu stwierdza ,że były czy nie?

Ja się niczego nie muszę wstydzić. Mogę jedynie żałować, że popełniłam błąd. I bardzo żałuję. Bo zamiast radości, przysporzyłam Pani Ani ,kłopotów. Nie mam grubej skóry ,wielu fechmistrzów pióra w mainstreamie czy na blogach. I kalumnie dotykają mnie boleśnie.Wtedy staram się czytać ze zrozumieniem Dezyderatę:

 

 

Dezyderata

Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu, pamiętaj jaki spokój może być w ciszy.
Tak dalece jak to możliwe, nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi.
Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchając też tego, co mówią inni: nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swą opowieść.
Jeżeli porównujesz się z innymi możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od ciebie.
Ciesz się zarówno swymi osiągnięciami jak i planami. Wykonuj z sercem swą pracę, jakkolwiek by była skromna. Jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu.
Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach - świat bowiem pełen jest oszustwa. Lecz niech ci to nie przesłania prawdziwej cnoty; wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie jest pełne heroizmu.
Bądź sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć; nie bądź cyniczny wobec miłości, albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i rozczarowań jest ona wieczna jak trawa.
Przyjmuj pogodnie to, co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów młodości. Rozwijaj siłę ducha, by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.
Obok zdrowej dyscypliny bądź łagodny dla siebie. Jesteś dzieckiem wszechświata: nie mniej niż gwiazdy i drzewa masz prawo być tutaj i czy to jest dla ciebie jasne czy nie, nie wątp, że wszechświat jest taki jaki być powinien.
Tak więc bądź w pokoju z Bogiem, cokolwiek myślisz o Jego istnieniu i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są twe pragnienia; w zgiełku ulicznym, zamęcie życia, zachowaj pokój ze swą duszą.
Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny...
Bądź uważny,
staraj się być szczęśliwy.

 

Postaram się. A to co płynie ,to nie łzy. Tylko oczy mi się pocą.

 

http://osiecki.salon24.pl/117547,kompromitacja-a-la-prawica#commentadd

 

 

http://fakty.interia.pl/news/walentynowicz-nie-chce-benefisu-z-blogerami,1344908

1maud
O mnie 1maud

Utwórz własną mapę podróży.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka