Wstęp
Kiedy dzisiaj, syn przyjaciela, zapytał, czy wiem,dlaczego Chuck Norris nie nosi zegarka, zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że nie wiem. (Nigdy nie byłam fanką dowcipów o Chucku,dlatego –chociaż niektóre na bieżąco mnie bawiły, nie starałam się ich pamiętać.)
Dzisiejszy dowcip jednak utkwi mi w pamięci:) Odpowiedź brzmi, bowiem: bo on sam ustala czas....Wedle nonsensopedii Chuck to człowiek,który zwalcza zło kopem z półobrotu.I ustala reguły.
Rozwinięcie
Przez ostatnie trzy tygodnie napawałam się ciszą Puszczy Piskiej.Bez telewizji, czasami z radiem w tle.I bez zaglądania do netu.
Z telefonicznych rozmów wiedziałam jednak o liście Pani Anny Walentynowicz do Gospodarza salonu24 oraz do Blogmedia. O zarzutach o nadużycie,przestępstwa itp. O emocjonalnej reakcji Gospodarza Salonu (prośba o opuszczenie salonu).Dzisiaj spokojnie zapoznałam się z reakcjami na list Pani Anny i samym listem. Bo wpisu z kopem z półobrotu nie znalazłam...
Czytelnikom mojego blogu winna jestem na pewno wyjaśnienie. Wszystkie teksty przekazane mi przez panią Annę Walentynowicz do umieszczenia na blogu zawierały Jej podpis i były wysłane do Maryli przez mnie faxem. Tekst ”Anna Walentynowicz do blogerów”, to tekst napisany przeze mnie w Jej imieniu, po przeczytaniu Jej przeze mnie komentarzy pod wpisem ”Marzenia Anny Walentynowicz. List do narodu”. Powstał na podstawie robionych przeze mnie ”na gorąco ”notatek. I w tym sensie Pani Anna Walentynowicz nie jest autorką tego listu. Zapewniam jednak, że cieple słowa pod adresem nicków wymienionych w poście,padły. Tak jak i inne elementy tego wpisu.A także forma listu. Tekst ten wisiał na moim blogu od grudnia 2008 r. A został skrupulatnie „przypomniany” Pani Annie,po kilku miesiącach od naszej na ten temat rozmowy. I zgody, która mi dała do napisania go w tej formie. Wszystkie moje wpisy na temat Pani Anny czy w Jej imieniu, drukowałam i zanosiłam Pani Annie.Dokumenty przekazywane przez Nią do publikacji na blogu, wysyłałam faxem do Maryli. Te,jako dokumenty, zawierały podpis samej Pani Anny. Tekst „Anna Walentynowicz do blogerów” został skopiowany z salonu albo z blogmedia. Ale to nie ma znaczenia.
Kilka tygodni temu, zapoznałam Panią Annę u siebie w kawiarni,z zawartością blogu Anna Walentynowicz wordpress.com. Być może powinnam była dokładniej wytłumaczyć, że blog zawierał teksty nie tylko samej Pani Anny, ale także wpisy i linki do tekstów o Niej. Pani Anna nie ma czasu na osobiste śledzenie netu. Prosiła mnie jednak kilkakrotnie o wydruk czegoś zamieszczonego w internecie, więc informacje na temat publikacji internetowych ma. Może,że ten ktoś, kto informuje Panią Annę, o netowej aktywności innych, wykonał swój półobrót z kopem? Może nieświadomie? Szukając, po szumie około urodzinowym, przysłowiowej dziury w całym? Tyle gwoli wyjaśnienia.
Wg nonsensopedii Ten( Ta), kto próbuje posiąść wiedzę na temat sztuki walki kopnięcia z półobrotu, ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Mam nadzieję, że mój półobrót jest nieudany, a próba kopnięcia,jawi się Mistrzowi,jako dobrotliwe naśladowanie....A wszystkim tym, którzy usiłowali mnie zabić na blogu, za nieistniejące próby kopania Ikon,oświadczam raz i na zawsze: nie było intencji kopania kogokolwiek Nie było fałszu, manipulacji.Były za to próby ludzkiego odruchu oddania honoru tym, którzy w pojęciu organizatorki na to ze wszech miar zasługiwali. I nadal zasługująJ
Zakończenie
Świat Kiepskich i świat Chucka Norrisa to światy,które rządzą się swoimi prawami. To światy równoległe do świata zwykłych zjadaczy chleba. Czasem te światy się stykają. Ale ich mieszkańcy, używają gestów wzajemnie przez siebie niezrozumiałych. Bo jak świat pozorów może zrozumieć świat zwykłych odruchów?
http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Chuck_Norris
P.S.
Wszystkim, którzy nie kopali, tym-którzy czekali na moje wyjaśnienia., a szczególnie tym, którzy wyrażali swoje wsparcie i wiarę w moją uczciwość –bardzo serdecznie dziękuję. To dzięki Wam ,jest mi zdecydowanie lżej .Świat Kiepskich i Świat z półobrotu to także światy mieszkańców o różnych poglądach politycznych. To widać i słychać i czuć.JI chociaż niejeden raz staniemy na ubitej ziemi naprzeciwko siebie, to orężem będą argumenty, poglądy, a nie etykietki i nienawiść.
