Zacznijmy od próby wyjaśnienia, czym jest hak w kampanii wyborczej. Wydaje się, że skoro ma to być element dyskredytacji przeciwnika, to musi to być fakt nieznany, porażający w swojej wymowie i użyty w trakcie kampanii,najlepiej z zaskoczenia. Takim hakiem niewątpliwie był „dziadek z Wermahtu” Donalda Tuska. O którym nie wiedział (ponoć!-ja nie wierzę) sam Donald Tusk.
Sensacyjne tytuły notek internetowych i medialnych od kilku dni sugerują wyborcom,że Jarosław Kaczyński rozpoczął kampanię „hakową” swoim wywiadem w Newsweeku.Przeciwko potencjalnemu kandydatowi PO, Radosławowi Sikorskiemu.
Co powiedział konkretnie Kaczyński? Ano:
" -Jest konkretna wiedza, czy też konkretne wydarzenie, które dyskredytuje Sikorskiego? - pytają dziennikarze „Newsweeka” Andrzej Stankiewicz i Piotr Śmiłowicz.
- Tak- twierdzi Jarosław Kaczyński.
- Ale przecież on był ministrem obrony w rządach PiS. Dlaczego przed tamtą nominacją nie było zastrzeżeń?
- Chodzi o wydarzenie późniejsze.
- Z tego powodu Sikorski został zdymisjonowany w lutym 2007 r.?
- Tak, choć do dymisji doszło z pewnym opóźnieniem - przekonuje lider PiS."
Potem mówi o tym,że szczegółów podać nie może. No i mamy efekty. Zacny Chevalier pisze „Kilka dni temu Prezes zrobił Platformie kolejny prezent. A dopiero się rozkręca. Prezes Kaczyński to najpotężniejsza broń, to najprzedniejszy awantaż rządu Tuska i PO..Zacny profesor (Sadurski) podejrzewa obłęd pomieszany z zimną kalkulacją „”To jedna hipoteza. Druga jest taka, ze definitywnie oszalał. Trzecia taka, ze on po prostu inaczej nie umie. A czwarta, ze wykalkulowal sobie, ze nowych wyborcow i tak nie przyciagnie (pamietaja 2005-7), a na starych, tych najwierniejszych i najmniej refleksyjnych, takie sygnaly dzialaja mobilizujaco.”
Załóżmy, że antagoniści Kaczyńskiego mają rację. Istota haka, jest ujawnienie „tajemnicy” Czy zatem, wyrażone w wywiadzie zastrzeżenia prezesa przerodzą się w wyborczego haka na kandydata Sikorskiego? Wątpliwości może pomoc nam rozwiać,inny wywiad Jarosława Kaczyńskiego, sprzed 3 lat. Cofnijmy się do roku 2007,do tygodnika Wprost. A tam Kaczyński mówi tak”
W.: Akurat w sprawie Sikorskiego to były minister został zaatakowany, a opinia publiczna nie poznała dowodów jego grzechów.
J.K.:Bo sprawa dotyczy najbardziej tajnej sfery państwa. Nie można jej ujawnić ani teraz, ani w przyszłości.
W.: Prasa spekuluje, że sprawa dotyczy początku lat 90. i kontaktów Sikorskiego z Brytyjczykami. Inna sejmowa plotka mówi o hakach obyczajowych.
J.K.: Błędny trop. Chodzi o kwestie związane z jego urzędowaniem jako szefa MON. I zapewniam, że nie chodzi o sprawy obyczajowe ani towarzyskie.
W.: Czyli ujawnienie tajemnicy państwowej, co sugerował Antoni Macierewicz?
J.K.: Zapewniam, że Antoni Macierewicz nie ma pojęcia, o co chodzi. Sprawę znają trzy, może cztery osoby w państwie. Więcej niczego w tej sprawie nie mogę powiedzieć.
Wiemy zatem, że zastrzeżenia do Sikorskiego, pochodzą z jego okresu pracy w MON. Wiem, że nie chodzi o plotki obyczajowe. Wiemy na koniec,że sprawa nie może być ujawniona!!!!!! Wie o tym także doskonale sam Sikorski, który formalnie nawołuje „Sikorski w Radiu Zet wzywa Jarosława Kaczyńskiego, by ten zachował się jak mężczyzna i wyłożył na stół to, co ma.” Dziwny to, zatem hak,którego ujawnić się nie da. Chyba,ze jest to sprytny hak,założony przez wywiadowców z Newsweeka,którzy wiedząc o powodach zastrzeżeń do Sikorskiego, od dawna przez Kaczyńskiego oficjalnie zgłaszanych,po prostu o nie zapytali. I machina ruszyła, Kaczyński rozpoczął kampanię hakową.
Coś mi się mocno wydaje, że to nie Kaczyński wyciąga haki, tylko próbuje się „shakować „Kaczyńskiego.
http://satyra.republikanska.salon24.pl/157059,agentura-w-pis-ie
http://www.pis.org.pl/article.php?id=10876
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/polska/sikorski-reaguje-na-haki-kaczynskiego-,53642,1
