1maud 1maud
348
BLOG

Niebezpieczne związki

1maud 1maud Polityka Obserwuj notkę 31

 

W jednym z wywiadów Bronisław Komorowski powiedział”, choćw zachowaniu Jarosława Kaczyńskiego rzeczywiście widać zmianę, to właśnie jego posunięcia przed katastrofą (koalicja z Lepperem, język używany w wypowiedziach publicznych, rzucanie oskarżeń na przeciwników) powinny być dla wyborców wyznacznikiem tego, czego można spodziewać się po prezesie i jego partii. –„
Idąc tropem pana marszałka, przyjrzyjmy się posunięciom jego samego sprzed katastrofy.Powszechnie znana niechęć Bronisława Komorowskiego do weryfikacji WSI ( przy pełnej świadomości o stopniu infiltracji służb przez GRU i FSB, - był wiceministrem MON w latach 1990-1993, potem ministrem MON 2000-2001, a w międzyczasie szefem sejmowej KON) musi budzić ogromny niepokój. Zwłaszcza w świetle ujawnionej niedawno przez Mariana Zacharskiego, informacji o bardzo długiej liście agentów rosyjskich i uwikłaniach polskich polityków w kontakty towarzyskie i agenturalne z nimi) z lat 90-tych. Afera marszałkowa, w której zachowanie Bronisława Komorowskiego, (jako Marszałek SEJMU RP kontaktował się z rosyjskim agentem w sprawie pozyskania aneksu do WSI –uzasadniając to niejako prywatnym śledztwem,) było-delikatnie mówiąc- daleko dwuznaczne. Jak zareagował pan marszałek na aferę stoczniową? W której jak widmo znowu pojawiły się w tle kontakty WSI, Bumar i handlarz bronią El Assir.? Generalnie milczał, mimo, że otrzymał pełen raport od CBA.A jak się odezwał, to bronił rządu i… kłamał w żywe oczy.”Wtedy premier Tusk powiedział, „jeślido końca sierpnia nie uda się zakończyć sukcesem sprzedaży stoczni, minister skarbu pożegna się ze stanowiskiem".W rozmowie z radiową „Trójką" marszałek Sejmu Bronisław Komorowskipowiedział dziś, że "nie przypomina sobie, by premier Donald Tusk groził Aleksandrowi Gradowi dymisją" i dodał, że minister Grad ponosi konsekwencje działań swoich poprzedników.”
Wątpliwości związane z tymi wydarzeniami powinny dyskwalifikować pana marszałka z boju o fotel prezydenta Polski. Szczególnie w świetle wiedzy, jaką mamy dzisiaj o latach dziewięćdziesiątych. Choćby taką, że interesy partyjne i –nazwijmy delikatnie- internacjonalistyczne - w Polsce są przedkładane nad polską rację stanu. Dlaczego tak sądzę? Choćby, dlatego: minister Siemiątkowski („wg Rosyjska ruletka) proponował generałowi Zacharskiemu „ Panie generale, czy nadal grozi pan użyciem swojej wiedzy o faktach związanych z prezydentem?- Bierze wdech i kończy: - Jeśli nie, to możemy negocjować”.(Zacharski nie zagwarantował, został z Polski wydalony!).Chodzi o prezydenta Kwaśniewskiego. Tego, którego oprócz znanego autorytetu „Bolka „p.o. Prezydenta Komorowski pilnie powołuje do tworu pod nazwą Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Wizja prezydentury Komorowskiego: jedność pomiędzy partią, a prezydenturą. Nie pozostawiają wątpliwości, co do tej wizji, wcześniejsze wypowiedzi marszałka.: „Bronisław Komorowski:Jesteśmy już po uzgodnieniach wewnętrznych. Kampania będzie robiona w podobnym mechanizmie, jak poprzednia. Na pewno będzie kampania i samorządowa i prezydencka - mniej więcej w tym samym czasie, więc budujemy machinę wyborczą.Konrad Piasecki: I kto na czele machiny Bronisława Komorowskiego? Bronisław Komorowski:No, nie będzie machiny Bronisława Komorowskiego. Będzie machina Platformy Obywatelskiej.
Kandydat zjednuje nawet wybory samorządowe PO z prezydenckimi. Nie można, więc mieć wątpliwości, że ewentualna wygrana Bronisława Komorowskiego, nie przyniesie nawet prób działań koncyliacyjnych w stosunku do innych partii. To twarda walka o „przewodnią rolę partii”.
Nie sposób nie wspomnieć o cynizmie pana marszałka. W wywiadzie dla RMF FM, pan marszałek powiedział lekko o przyszłości politycznej „Wszystko może się zmienić, przyjdą wybory prezydenckie, albo prezydent będzie gdzie leciał i to się wszystko zmieni”. Nostradamus, wizjoner? Nie wiem, Na pewno cynik, skoro może lekko zrównywać możliwość realizacji swoich wizji politycznych, albo wskutek wyborów.Albo wskutek śmierci w wyniku wypadku lotniczego. W świetle wydarzeń po roku od tej wypowiedzi, brzmi ona makabrycznie. Ale może tłumaczy spokój marszałka po tragedii. Pan marszałek, po katastrofie smoleńskiej, nie wykazywał specjalnie empatii w swoich wystąpieniach. Były one bardzo poprawne, przemyślane. Im dalej od katastrofy, tym ostrzejsze. Jak ta, w rozmowie z Konradem Piaseckim z 14 maja, gdy się obruszył, z powodu padających zarzutów o jego wypowiedź, po podpisaniu ustawy o IPN„ gdyby Lech Kaczyński chciał ją przesłać do Trybunału to mógł to uczynić.”Tak powiedział - a wiedział, że Kaczyński mógł to uczynić najwyżej w piątkowy wieczór (wtedy kwity przyszły z sejmu do kancelarii prezydenta) przed niedzielną tragedią. Na pewno też wiedział, że Kaczyński kazał urzędnikowi przygotować kwity na przesłanie do Trybunału, więc pewnie gdyby ten urzędnik przesiedział w piątek i sobotę, a Kaczyński wiedział, że na kolacje nie wróci …...”Pisze jedne z komentatorów netowych i ma rację.
Ciekawe, czy po wyjaśnieniu wątpliwości, wyłuszczonych w tym wpisie, pan marszałek lekko powtórzyłby swoją ocenę „Wydaje mi się, że ja nic nie muszę się zmieniać, nic odwoływać.Co do kolejnego członu wypowiedzi pana marszałka, zgadzam się w całej rozciągłości: Nikt nie jest bez grzechu, tylko te grzechy nie są równo rozłożone.Jak można, bowiem ,zrównoważyć koalicję z Lepperem i oskarżenia wobec przeciwników politycznych, z kłamstwami, niejasnymi kontaktami, miłością bezkrytyczną wobec WSI i cynizmem?
Złowieszczo brzmi też wizja Komorowskiego  państwa polskiego, jako kombajnu PO. To zaledwie 20 lat temu Polska wyzwoliła się spod przewodniej roli jednej partii.
1maud
O mnie 1maud

Utwórz własną mapę podróży.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka