Konwencja Chicagowska, pod której rygorami toczy się śledztwo w sprawie Tragedii Smoleńskiej, za uzgodnieniem władz Polski i Rosji, nakłada na Komisję badającą okoliczności i przyczyny wypadku, ujawnienie informacji o wykonanych działaniach i wstępnych wynikach tych działań w ok. 40 dni.
Nie należało się, więc spodziewać wielkich sensacji. Podano w zasadzie wszystko, co fragmentarycznie było podawane wcześniej. Poza tym, że w kokpicie były dwie osoby. Ponieważ jednak drzwi do kokpitu były otwarte, to jest to tylko sugestia uprawdopodobniona.
Z konferencji prasowej możemy na pewno wyciągnąć dwa wnioski: szefową jest p.Anodina, która na pytanie dziennikarza BBC do Edmunda Klicha, odpowiedziała tak: Pan Klich może odpowiedzieć później..i udzieliła sama odpowiedzi. Kierunek musiał być nadany przez nią.
Druga rzecz to niesłychanie ciekawe stwierdzenie (sprytnie, jako część pytania) dziennikarza z GW.(BRAWO!@).A mianowicie o dziwna regułę, że przy badaniach przez MAK katastrof lotniczych, nigdy powodem nie jest błędne działanie certyfikowanego przez MAK lotniska, ani certyfikowany przez MAK, samolot. Zawsze pilot. To brzmi interesująco, ponieważ TU154 M był certyfikowany przez MAK. Pani Anodina wiele czasu poświęciła w swoim wystąpieniu na samo rekomendację zespoły śledczych w Komisji oraz zaufanie, jakim darzy właśnie tą Komisję, świat.
Tu dygresja. W późnych godzinach nocnych TVP wyemitował film o katastrofie samolotu Gagarina. Po 15 latach od momentu tego wypadku, udowodniono, ze raprot komisji śledczej został sfałszowany, po to , aby ukryć prawdziwą przyczynę. Otóż zmieniono w raporcie czas minięcia się dwóch samolotów : z fatycznej różnicy 1,5 do 2 sec, uczyniono 15- 20 sekund. Dla chcącego nie ma nic trudnego. A jak ktoś ma być wiarygodny, to zawsze będzie.
Pani Anodina, zasugerowała, że telefony satelitarne, których nie ma Komisja ,powinny być pośród przekazanych stronie polskiej , środków łączności i jest przekonana, ze otrzyma dane w nich zawarte. Tymczasem jak wiemy od strony polskiej, telefonów satelitarnych w Polsce nie ma. Fakty , zasygnalizowanych we wstępnym raporcie : godzina katastrofy :8.41.06 .Nie podawano komunikatów meteorologicznych załodze TU 154. Uzyskała je z wieży białoruskiej oraz 16 minut przed końcem lotu od załogi Jak-a(widzialność ok. 400 m),potem z wieży padła dwukrotna sugestia o zmianie lotniska. Kolejny komunikat z Jaka-4 minuty prze katastrofa, o widzialności na około 200 m.
Lotnisko było w pełni prawidłowo przygotowane do przyjęcia samolotu, nie usuwano żadnego sprzętu po wizycie Putina. Klich uspokoił niedowiarków, bo ma zapewnienie na piśmie. Na pytania o zabezpieczeniu szczątków – były zabezpieczone wszystkie istotne z punktu widzenia możliwości udowodnienia przyczyn- powiedział Edmund Klich. Fajnie to brzmi w świetle informacji, jakie mamy..
Kilkakrotnie pojawił się w odpowiedziach na pytania dziennikarzy, potencjalny wpływ na pilotów, w aspekcie decyzji o lądowaniu, mimo trudnych warunków. I tutaj, chyba w pełni celowo, pozostawiono duże pole do dywagacji. Bo niby jest rozmowa nagrana na 16-20 minut przed momentem katastrofy, który mogłaby, ale nie musi. No i ważne będzie orzeczenie psychologa, który na podstawie głosu dowódcy, oceni, czy i w jakim stopniu był pod presją. Hulaj dusza piekła nie ma…
MAK przekaże swoje ustalenia prokuraturze polskiej i rosyjskiej. Już niedługo. Jak najszybciej się da? Nie słychać wybuchu, nie było pożaru, sprzęt był sprawny, urządzenia działały do końca, na 18 sek. przed uderzeniem przeszkodę, zadziałał wyjec urządzeń TABS i włączony został komunikat „Pull on”, a samolot się rozbił.
Nie było żadnych pytań o film Białorusina, żadnych o obecność śladów materiałów wybuchowych, które być musiały. A na pytania o solidność trybu postępowania po katastrofie(zabezpieczanie terenu i śladów, sposób przechowywania szczątków samolotu obecnie) nie odpowiadano wprost. Czego dowiedzieliśmy się od MAK, ze są świetni, wiarygodni, i nie było w tym wypadku na pewno winy ze strony rosyjskiej… Akredytowany przy Komisji Edmund Klich, odpowiadał, (bądź był zmuszony) jak integralny członek Komisji WNP…
