Sylwestrowy hołd słupa reklamowego

Starsi kiedyś mawiali: pamiętaj dziecko, jaki Sylwester taki będzie Nowy Rok. Ten upływający, mnie osobiście doprowadził do szewskiej pasji głownie z powodu coraz bezczelniej i bez konsekwencji głoszonych publicznie kłamstw i kłamstewek. Jednym z nich była niespełniona od lat już obietnica rozdziału interesu publicznego od zwykłej tzw. prywaty.

Czy wierzyłam, że po przekroczeniu magicznej daty ostatniego grudnia 2010 roku coś się diametralnie zmieni? Niekoniecznie. Ale w pierwszym dniu Nowym Roku spodziewałam się choćby małego odejścia od codziennych manipulacji medialnych.

Kiedy otworzyłam dzisiaj wiadomości Onet.pl moja uwagę przyciągnął tytuł „ Hołd dla ofiar katastrofy Tu-154. Zagrał premier”. A w treści informacja o minucie ciszy i racach na cześć Wielkich Nieobecnych na boisku piłkarzy- kolegów polskiego premiera ze Świetlika. Mowa oczywiście o śp. Aramie Rybickim i Macieju Płażyńskim.

Premier zagrał, ale nie było w tym nic wyjątkowego. Sylwestrowy mecz odbywa się od 25 lat. W składzie niegdysiejszych kolegów z pracy pozostali głównie czynni politycy oraz ich przyjaciele. Też czynni politycy. Hołd był –minuta ciszy i race. Ale oni nie zagrali na cześć niczyją, zagrali jak zwykle od 25 lat.

Obejrzałam galerię zdjęć z meczu. W niej bryluje pan premier. W koszulce rojącej się od znaków reklamowych różnych firm. Francuski Saur, państwowa Energa, niemiecki JAKO (producent akcesoriów sportowych dla piłkarzy) czy Redboxsoccer ( wyłączny przedstawiciel w Polsce firmy JAKO). Rozumiem, ze właśnie te firmy są sponsorami koleżeńskich spotkań piłkarskich naszych polityków, z premierem na czele.

I przypomniałam sobie inne spotkania piłkarskie starych kolegów.Wśród moich przyjaciół byli zapaleni koszykarze. Na swoje oldboyowkie potyczki szli ubrani w swoje prywatne ubrania sportowe.

Zdjęcia ze spotkań kolegów ze Świetlika obiegają co roku całą Polskę. Nic dziwnego, ze managerowie firm sportowych aż przebierają nogami, aby ubrać Szacowne Grono Szacownych Kolegów. Taka reklama. I za darmo… czy aby na pewno?

W 2007 roku minister tego rządu Pawlak zachwalał produkt Toyoty. W 2010 roku minister rolnictwa tego rządu, za pieniądze Ministerstwa nakręcił film reklamowy, promujący produkt polskiego przedsiębiorcy. Był słaby odzew mediów. Jedynie dyrektor programu przeciw Korupcji powiedziała: ”Ministerstwo Rolnictwa nie powinno się zajmować promocją konkretnego produktu – mówi Grażyna Kopińska, dyrektor Programu przeciw Korupcji Fundacji im. Stefana Batorego.”

Ministrowie zajmowali się jednym produktem. Premier tego rządu od 1 stycznia Nowego, 2011 roku, może kojarzyć się w Polsce już ze słupem reklamowym.

Jeśli mają się sprawdzić stare przepowiednie o przeniesieniu wymowy wydarzeń sylwestrowych na Nowy Rok, to rozdział prywaty od państwowego oddala się w nieokreśloną przyszłość.Za cichą aprobatą przyjaznych mediów i nieustanną racjonalizacją każdego nieetycznego zachowania polityków przez niebywale otumanione społeczeństwo.

Ach, jak chciałoby się to zmienić..ale: jak? Bo tak naprawdę ,to aż prosi się przypomnieć w tym miejscu filmowy tekst z serialu „Dom”: Wiśta wio, łatwo powiedzieć….

Ponieważ zawsze byłam niepoprawną optymistką ,szybciutko przypominam sobie inne powiedzenie, z niezapomnianego „Przeminęło z Wiatrem”: „Pomyślę o tym jutro”.

P.S.

Jak się poszpera i ma przyjaciół, to można i takie reklamy pooglądać. Mamy lata poprzednie....

O ile Saur i Energa są na liscie sponsorów Lechii, o tyle nie ma na stronie Lechii ani francuskiego Orange i TPSA, ani niemieckiego JAKO