O tym, że National Geographic oparło swoją wersję filmu o katastrofie w przestworzach pod tytułem Śmierć Prezydenta na wynikach badań komisji Millera i MAK poinformowali sami twórcy filmu. W zapowiedziach pojawiły się informacje o zawartych w filmie o katastrofie smoleńskiej zeznaniach świadków.
Nie znamy pierwotnej wersji filmu pod innym tytułem. Wiemy jedynie, że jego tytuł sugerował jako przyczynę katastrofy naciski na pilotów. Pod wpływem wielu protestów i zagrożeniu przez procesem ze strony rodzi ofiar, ekspertów ZP oraz sporej części ludzi zaangażowanych w próby powołania komisji międzynarodowej – twórcy filmu zmienili tytuł, a ich i produkcję mieliśmy okazję obejrzeć wczoraj.
Okazało się, że mimo sporej wiedzy twórców na temat listy zastrzeżeń do raportu Mak (sama wysłałam angielską wersję polskich uwag do raportu MAK sporządzoną przez polskich prokuratorów i śledczych) - nic z niej nie uwzględniono. Nie było wypowiedzi żadnego, a w narrator w komentarzu kilkukrotnie co najmniej podawał nieprawdę. O natychmiastowym rozpoczęciu dochodzenia przez przedstawicieli MAK *, o rzekomym wspólnym badaniu miejsca katastrofy przez polskich i rosyjskich śledczych, o trudnościach w odnalezieniu czarnych skrzynek ( a także o ich ilości!), wreszcie o cywilnym charakterze tego lotu i katastrofie w wyniku próby lądowania.
Realizatorzy filmu sprytnie ukryli sugestie o naciskach z powodu rzekomej obecności w kokpicie śp. dyrektora Kazany oraz śp. generała Błasika wskazując na złamanie sterylności kokpitu w zawartych tam wypowiedziach Macieja Laska i, Wiesława Jedynaka i przede wszystkim jedynego dziennikarza polskiego wypowiadającego się na temat przyczyn katastrofy niejakiego pana Geberta. Na pewno tego ostatniego można będzie oskarżać o podawanie nieprawdy milionom odbiorców na całym świecie za wygłoszone kłamstwo o konsekwencjach jakie poniósł rzekomo kapitan TU 154 za odmowę lądowania w Tbilisi.** Ci sami realizatorzy, pokazując smoleńską wieżę kontroli lotów jako nowoczesne pomieszczenie dokonali dużego nadużycia. Położyli nacisk na złamanie sterylność kokpitu a nie zająknęli się ani słowem o złamania sterylności pomieszczenia z którego naprowadzano samolot (płk Krasnotuski!)
Tzw. dziennikarz pan Gebert też został nagrodzony przez autora „arcyboleśnie prostej diagnozy co do przyczyn wypadku”. W 2011 roku Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. I może się właśnie za odznaczanie odwdzięczał...
Wydaje się, że podobne oskarżenie można postawić panu Laskowi za sugestie obecności w kokpicie śp. Generała Błasika, mimo braku podstaw potwierdzonych w raporcie PKBWL do użycia takiego sformułowania.
Reasumując: należy spokojnie, bez emocji obejrzeć sobie ten „dokumentalny” film i poważnie podejść do możliwości sformułowania oskarżeń pod adresem zarówno twórców w kwestiach które oni podają w narracji jak i w stosunku do osób, które się kłamliwie w tym filmie na temat faktów wypowiadają.
Gdyby nie krąg odbiorców tego zafałszowanego w wymowie dokumentu (wiele milionów ludzi na świecie) można by pozostawić twórców w spokoju z adnotacją, że ich w NG filmy mające podobno charakter dokumentalny to de facto science fiction oparte na bazie pewnych danych.
Ponieważ tą produkcję obejrzą miliony w kilkudziesięciu krajach na świecie – taka zafałszowana wersja może zaszkodzić próbom czynionym przez rodziny ofiar i wielu Polaków ich wspierających w działaniach zmierzających do powołania międzynarodowej komisji celem rzetelnego wyjaśnienia przyczyn tej katastrofy. I to powinien moim zdaniem być główny zarzut postawiony twórcom w przypadku w którym uzna się, że przepisy prawa międzynarodowego taki scenariusz umożliwią. Bo wtedy na pewno więcej osób pozna imponderabilia związane z rzekomo cywilnym samolotem, rzekomą obecnością śp. generała Błasika w kokpicie, losami kapitana z lotu do Gruzji, jednostronnego badania miejsca katastrofy przez Rosjan, obecności trotylu, zamiany ciał, braku badań sekcyjnych w Polsce itp. Bedzie można udowodnić przez cytaty publicznych wypowiedzi akredytowanego Klicha, płk Rzepy(ze szczególnym uwzględnieniem sposobu zabezpieczenia czarnych skrzynek paskiem papieru z pieczątką) i innych jak fasadowe było działanie komisji Millera i jakie trudności ma do dzisiaj polska prokuratura skazana w sowich niezależnych podobno badaniach na efekty gotowców rosyjskich. Można będzie przytoczyć zeznania świadków katastrofy.
I o ile same filmy katastroficzne oglądają zainteresowani takimi tematami, to potencjalny proces wytoczony NG o wprowadzanie w błąd opinii światowej co do niesłychanie ważnej dla Polaków spraw wyjaśnienia przyczyny śmierci jej elit i całego dowództwa SZ ( oficerów NATO) może być doskonała okazją do nagłośnienia tych wszystkich aspektów, które przed opinią światową ukrywają strachliwi dziennikarze zagraniczni. Przy dużym wsparciu polskich przedstawicieli Komisji Millera z Maciejem Laskiem, panem Jedynakiem na czele.
Jeśli znajdą się stosowne paragrafy – to wtedy film NG może być bardzo pomocny do uświadomienia światowej opinii publicznej jak naprawdę wyglądało dochodzenie przyczyn katastrofy! Jak wybijano szyby we wraku, jak zaorano i ułożono płyty w miejscu w którym były jeszcze szczątki ofiar. Uświadomić, że w Smoleńsku nie było żadnej akcji ratowniczej, a zeznania dziennikarza rosyjskiego o braku choćby jednego ciała w całości są wierutnym kłamstwem. Warto spróbować tę potencjalną szansę wykorzystać. A nie tylko zarzucać w kolejnych artykułach na ten temat.
Bo nawet jeśli taki proces nie spowoduje powołaniu międzynarodowej grupy ekspertów do wyjaśnienia katastrofy zmusi NG do walki z zarzutami postawionymi przez wielu ekspertów i dziennikarzy śledczych. Publicznie!
Paradoksalnie ten kłamliwy film może wesprzeć przekonanie światowej opinii publicznej o konieczności powołaniu międzynarodowej komisji wyjaśniającej przyczyny naszej narodowej tragedii.
*Najpierw byli śledczy FSR
** Kapitan został nagrodzony przez MON
http://niezalezna.pl/37681-smolenski-film-national-geographic-klamstwo-goni-klamstwo
