1maud 1maud
1925
BLOG

Cichy zabójca

1maud 1maud Polityka Obserwuj notkę 60

 

(...) Wolność publicznego wyrażenia swoich poglądów jest wielkim dobrem społecznym, ale nie zapewnia ona wolności słowa. Niewiele daje wolność mówienia, jeśli słowo wypowiadane nie jest wolne. Jeśli jest spętane egocentryzmem, kłamstwem, podstępem, może nawet nienawiścią lub pogardą dla innych (...). Wielki zamęt wprowadza człowiek w nasz ludzki świat, jeśli prawdę próbuje oddać na służbę kłamstwa. Wielu ludziom trudniej wtedy rozpoznać, że ten świat jest Boży”.(JPII 1991 Olsztyn)
Obrońca księdza Lemańskiego i krytyk arcybiskupa Hosera, znany komentator polityczny przeróżnych wydarzeń z życia publicznego ostro skrytykował swojego jezuickiego współbrata księdza Jacynę za homilię wygłoszoną z okazji 40 miesięcznicy Tragedii Smoleńskiej.
Główny zarzut to; „Atmosfera, którą stworzył o. Jacyniak, była wiecowa, a nie liturgiczna. To ewangelia powinna wyznaczyć kontekst treściowy homilii” oraz „(..)Jestem jezuitą, współbratem o. Jacyniaka. Incydenty takie jak ta homilia dzielą ludzi i Kościół, wzmagają też poczucie bezradności i niszczą więzi społeczne i zaufanie obywateli do państwa”.O.Madel wzywa biskupów do „zajęcia się” ojcem Jacyniakiem ( ojciec winien pisać DOBRE kazania).
Sobie sam przyznaje prawo do publicznego głoszenia poglądów jakże często dalekich od zasad, które próbuje przez krytykę o Jacyniaka narzucić.
Czytam notki ojca Mądela. Wiele z nich zawiera treści zgodne z moim odbiorem wymogów wiary katolickiej. O. Mądel potrafi piękne napisać o treściach biblijnych. Dlatego jego pozostałe rozważania, dotyczące kontrowersyjnych ocen różnych wydarzeń z życia politycznego czy publicznego uważam za niezwykle groźne i szkodliwe dla katolików. Mieniąc się obrońcą jedności – publicysta metodycznie tę jedność antagonizuje.
Broniąc księdza Lemańskiego (zamieścił na blogach link do listy poparcia księdza Lemańskiego) sugerował, że jego postawa jest słuszna i każdy by chciał być taki jak on*„(…) I chętnie by tak byli jak on, ale nie wiedzą jak.”. Sprawnie relatywizował naganne oceny niemieckiego filmu Nasze matki, nasi ojcowie**. Ostro walczył z sugestią Piotra Zaremby, że jego działalność publicystyczna może stanowić dowód na „znielubienie tego Kościoła, którego - wedle własnych deklaracji -broni.
O imponderabiliach Katastrofy Smoleńskiej i implikacjach dla jedności Polaków z homilii Ojca Jacyniaka pisze ostro. Widzi potrzebę ingerencji biskupów. Sam w jednym z tekstów na temat Katastrofy zagłębia się w szczegóły śledztwa, wykpiwa ekspertów ZP i autorkę filmu Anatomia upadku.
O prof. Biniendzie „Binienda kompromituje się bardziej od niej, gdy drwi z nieliniowego toru lotu maszyny”.O konieczności badania przyczyn Katastrofy na bazie modeli (wnioski wielu polskich uczonych!) pisze tak: „Reasumując, bez poważnej korekty modelu teoretycznego i lepszego oparcia na faktach rekonstrukcja katastrofy w Smoleńsku przedstawiona przez Biniendę i Berczyńskiego jest nie do utrzymania, nie widzę też sensu angażowania publicznych środków i instytucji do weryfikowania tego typu modeli.”.
Można by ciągnąć analizy wpisów o.Mądela długo. Boć to niezwykle płodny komentator wydarzeń publicznych. Kilka przytoczonych przykładów starczy aby zobrazować jak bardzo różnią się deklaracje księdza od jego czynów.
W mojej ocenie to jest niezwykle niebezpieczne. Każdy kapłan, który zdaje się być obrońcą wiary (zarówno z racji pełnionej funkcji kapłańskiej jak i własnych deklaracji), a permanentnie sączy w umysły powierzonych mu owieczek półprawdy i relatywizacje -jest bardzo zagrożeniem większym od wojującego ateizmu. Jawny wróg wymusza ostrożność w odbiorze. Głośny obrońca przemycający poprawne politycznie postawy (często sprzeczne jako zasada z nauką Kościoła) jest cichym zabójcą wiary.
O.Mądel podobnie jak ksiądz Lemański i wielu innych „obrońców” istoty wiary głosi swoje słowo kapłańskie na portalach i w mediach często jawnie nieprzychylnych Kościołowi. I tam znajdują największe uznanie. Ba, stają się autorytetami w interpretacji wiary.
Mądelizacja i lemanizacja wiary nie prowadzi ani do jedności Polaków ani do jedności wiernych Kościoła. A ojciec Mądel wydaje się konsekwentnie dążyć do pełnienia funkcji pośród kapłanów równej funkcji Michnika w środowisku po okrągłostołowym.
Ojcze Krzysztofie, nie idź tą droga.
 
* O sprawie ks. Lemańskiego piszą dziś wszyscy. Prawicowe tytuły zgodnie kibicują biskupowi Hoserowi i pomstują siarczyście na Lemańskiego, Odysa uwiedzionego przez syreny z tvp, tvn, Wyborczej i naTemat, a te w rewanżu wspierają Lemańskiego, ale jakoś dziwnie, bez pomstowania. Gdyby prawda była dzieckiem Arystotelesa, musiałaby leżeć gdzieś pośrodku, na dnie, ale z morza atramentu przelanego dotąd w tej sprawie nic się nie wyłania, może to jedynie, że tu chyba nie o prawdę chodzi. Pogubił się, bo nas nie kochał, twierdzą jedni, niedość że kochał, to się nie pogubił, twierdzą drudzy, a są i tacy, co płaczą nad nim jak przy grillu. Jak on to zrobił, żeśmy go zjedli, a jest? I chętnie by tak byli jak on, ale nie wiedzą jak.
**Jestem skłonny bronić praw autora scenariusza do takiego stawiania sprawy, pod jednym wszakże warunkiem, że te uproszczenia nie będą drwić z ofiar i z historii. Młody niemiecki widz ma bowiem prawo wiedzieć, że dokładnie w tym samym czasie, gdy jego ojcowie i dziadowie mogli jedynie milczeć wobec zbrodni nazizmu, ich sąsiedzi nad Wisłą mogli znacznie więcej, mimo iż żyli w okupowanym kraju, wciąż bowiem żyli wśród swoich, z którymi wspólnie bronili tych samych wartości, stworzyli dla nich armię i podziemne państwo, oraz że ci, którzy z ich grona z tych właśnie wartości drwili, należeli do wyjątków, nawet we własnych oczach nie zasługujących na szacunek.Nasze ematki nasi ojcowie”
1maud
O mnie 1maud

Utwórz własną mapę podróży.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka