Pazerność lekarzy czy urzędników państwowych?

„Moim zdaniem najważniejszym zadaniem będzie przede wszystkim zwiększenie i odbudowanie zaufania Polaków do rządu, polityki i polityków. Wiem, że to zadanie bardzo ambitne ale wiem też, że realne. Pierwszy krok do jej realizacji to stała rozmowa z ludźmi i wsłuchiwanie się w ich problemy. Jestem lekarzem. To szczególna misja i powołanie. W niej zawiera się zaangażowanie, szacunek i chęć pomocy każdemu człowiekowi. Lekarz nie pyta o poglądy i przekonania, tak rozumiem swoją rolę. Niestety, dziś Polacy, z którymi rozmawiam, a rozmawiam często, mówią jak jeden mąż, mówią mi jedno: debata polityczna w tej izbie i poza nią nie dotyczy problemów zwykłych ludzi. Politycy wszystkich opcji odwrócili się od ludzi.”” Expose premier Ewy Kopacz

   Za chaos w służbie zdrowia odpowiadają chyba lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego. Taki wniosek mogą wyciągnąć widzowie Telewizji Publicznej. W programach informacyjnych przez cały wczorajszy dzień pokazywano obrazek z logo PZ podczas informowania Polaków o zamkniętych przychodniach i kłopotach pacjentów przychodni lekarzy zrzeszonych w tym porozumieniu. Radziłabym lekarzom z PZ zatrudnienie dobrego prawnika chcącego oskarżyć TVP o niedopuszczalne naruszenie dobrego imienia lekarzy zrzeszonych w tej instytucji. Liczba tych obrazków z logo była wręcz nachalna, a obrazkom towarzyszyły zarzuty jednoznacznie kojarzące się z koniecznością obwiniania za utrudnienia w dostępie do porady lekarzy PZ. Dobry prawnik powinien sobie dać radę podobnie do sędziów z Poznania, którzy uznali w sporze szpitala z NFZ rację lekarzy uznając chemioterapię wbrew durnym przepisom wew. NFZ za procedurę ratującą życie.
    Nawet przewijające się informacje o udziale w konflikcie ministerstwa zdrowia i samego Arłukowicza absolutnie nie zmieniały całodniowego przekazu dla widza. Nikt nie mógł mieć wątpliwości - PZ było BE!
     Władza i jej urzędy użyły kolejnego bata na lekarzy: otóż oskarża się ich o nieudostępnienie danych medycznych ich pacjentów. Co podobno uniemożliwia skuteczne leczenie i stanowi naruszenie prawa. To ja pytam: to jak to jest z tą informatyzacją i zgromadzeniem danych na temat każdego ubezpieczonego w bazie NFZ? Wszak mają tam być odnotowane wszelkie informacje na temat ubezpieczonych? Przynajmniej tak nas MZ i rząd informowały wprowadzając ZIP (Zintegrowany System Pacjenta) *: „ ZIP, czyli Zintegrowany Informator Pacjenta - serwis, dzięki któremu pacjent będzie miał dostęp do informacji m.in. o udzielonych mu świadczeniach zdrowotnych, już działa. Został uruchomiony przez NFZ. Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, powiedział że ZIP to kolejny etap - po wprowadzeniu systemu eWUŚ - informatyzacji służby zdrowia, który ma ułatwić pacjentowi "poruszanie się w skomplikowanym systemie służby zdrowia". Dodał, że w ten sposób resort chce przyzwyczaić pacjentów do nowych technologii w służbie zdrowia i - jak zaznaczył - jest to proces, który ma miejsce w całej Europie.”
   Milczenie Ewy Kopacz jest nad wyraz wymowne. Do tej pory odwoływała się do swojego wyuczonego zawodu przy każdej okazji: od swojej roli w Smoleńsku (tam nie była ministrem, tylko lekarką) do odniesień do zawodu w trakcie expose jako premiera RP. W expose oświadczyła także „Mam też dziś dla ciebie Donaldzie, i dla innych wiadomość: to ja stoję na czele rządu, tego nowego rządu i za to biorę pełną odpowiedzialność (...)”.W powiązaniu z zapowiedzią w exposewdrożenia w 2015 r. pakietów kolejkowego oraz onkologicznego oznacza to wprost: Ewa Kopacz doskonale znała stan przygotowań do wprowadzenia zapowiedzianego systemu. Także w aspekcie braku konkretnych rozwiązań wskazujących na źródła finansowania badań diagnostycznych dla pacjentów otrzymujących „zieloną kartę”. Co jest najważniejszym powodem zerwanych negocjacji pomiędzy Porozumieniem Zielonogórskim a ministerstwem zdrowia. (polecam link do programu Minęła 20-ta z TVP).
        Minister Arłukowicz za przyczynę fiaska rozmów z PZ uznaje pazerność lekarzy, którzy nie chcą finansować kolejnych badań swoich pacjentów. Sugeruje, iż żądanie 1 mld extra przez PZ (czemu oni zaprzeczają!) Oznaczałoby konieczność „zabrania” środków na leczenie chorym nieonkologicznym. Do tej pory za owe badania płacił NFZ w ramach opłat z badania zlecane przez specjalistów. Teraz obowiązek płacenia przesunięto na lekarzy rodzinnych ich stawek kawitacyjnych…. Mam bezpłatną radę dla ministra Arłukowicza: niech pogada z panią premier Kopacz i rząd przesunie środki z funduszu płac urzędników ministerialnych i samorządowych. „Z danych resortu finansów wynika, że w tym roku na trzynastki w samorządach wydano o ok. 50 mln zł więcej niż w 2013 r. W sumie do pracowników samorządowych trafiło w ten sposób 3,9 mld zł. W pozostałych instytucjach publicznych, w tym ministerstwach i urzędach wojewódzkich, wypłaty wyniosły łącznie 1, 219 mld zł.Zdaniem ekspertów kolejne rekordy będą bite w I kwartale 2015 r., kiedy szefowie wypłacą dodatkowe wynagrodzenie za 2014 r. Powody coraz większych wydatków na ten cel są co najmniej dwa: wzrost zatrudnienia (głównie w samorządach), a także automatyczne podwyższanie nagród i dodatków stażowych.”.
Bo dlaczego nie zacząć uzdrawiania tego chorego systemu finansowania od siebie?
      Trudno nie mieć przekonania o wyższości PR –oskich względów mają w decyzjach rządu związanych z żywotnymi interesami Polaków. Jeśli potwierdzi się podejrzenie odsunięcia terminu ewakuacji Polaków z rejonu Donbasu w związku z wizytą Ewy kopacz na Ukrainie to w powiązaniu z jej obecnym milczeniem w sprawie sporu MZ z lekarzami jej formacja polityczna może mieć trudny problem do zatuszowania.
            P.S.PSL jak zwykle gdy jest konflikt rządu z jakąś grupa społeczną zapomina o swojej roli współrządzącego. „Musi co” maja potężne obawy. Nawet Kłopotka nie wypuścili do mediów, żeby był za i przeciw jak to zwykle bywało w podobnych sytuacjach.
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/ministerstwo-do-lekarzy-arlukowicz-apeluje-podpisujcie-kontrakty,502303.html