Wypadek z udziałem głowy państwa budzi nadzwyczajne zainteresowanie społeczne. Premier -bez względu na rodzaj wydarzenia- nie jest osoba prywatną. Społeczeństwo powinno być informowane o stanie zdrowia w sposób niebudzący wątpliwości co do rzetelności przekazu . A przede wszystkim ucinający jakiekolwiek zbędne pola do spekulacji.
Tych warunków na pewno nie spełniły wczorajsze informacje medialne , nie rozwiał także podczas briefingu rzecznik rządu, pan Bochenek.
Nie może być tak, że przekaz „ nic się nie stało „ jest powiązany z informacją o przewozie pani Premier do szpitala do Warszawy. Jest tak niespójny, że musi tworzyć pole do spekulacji. Którego „nie zaorał” pan Bochenek, odmawiając odpowiedzi na pytanie o potencjalne złamania kości u Pani premier.
Brakowało także opisu ogólnego powodów wypadku. Wiadomo, że w samochód kolumny uderzył fiat Seicento. Wiadomo , że jego kierowca przyznał się do winy. Naprawdę trzeba czekać blisko dobę, aby podać w miarę czytelny opis wydarzeń na drodze? Samochód rządowy wpadł na drzewo Zapewne wskutek gwałtownego manewru. Nie dziwota- wszak uderzenie pancernego samochodu w Seicento nie dałoby szans na przeżycie kierowcy. Nie można tego było po ludzku opowiedzieć?
Pani Premier i jej ministrowie powinni wyciągnąć bardzo konkretne wnioski z tego i poprzednich wydarzeń. I podjąć zdecydowane kroki w takiej organizacji służb , aby wyeliminować nieprofesjonalne zachowania (wymiana opon zużytych w innym niż wskazany samochód) itp. Dymisje są też dla ludzi, prawda?
A polityka informacyjna to klucz do wiarygodności.
I to by było na tyle. Teraz czekam.
